O sakramentach cz. 13

W 1601 punkcie KKK Kościół zauważa, że międzyludzkie przymierze małżeńskie zostało przez Chrystusa podniesione do rangi i godności sakramentu. To stwierdzenie nie może pozostać przez nas niezauważone. Na nim bowiem opiera się nasze katolickie rozumienie małżeństwa.

Chrystus podniósł przymierze kobiety i mężczyzny do godności sakramentu. Przymierze to bowiem istniało powszechnie we wszystkich kulturach i religiach. Ale w chrześcijaństwie stało się sakramentem. I to jest moment, którego wielu nie pojmuje! To jest rzecz być może zbyt słabo przekazywana w naszej katechizacji! Jeśli mówimy, że małżeństwo jest sakramentem, to nie idzie nam o to, że jest zawierane w pewnym liturgicznym obrzędzie. Nie w tym wyczerpuje się jego sakramentalność. Trzeba tu wrócić to znaczenia słowa sakrament. Sakrament do widzialny znak niewidzialnej łaski, niewidzialnej rzeczywistości. Skoro małżeństwo jest sakramentem, to znaczy że jest znakiem. Czego? W punkcie 1617 czytamy „Małżeństwo chrześcijańskie staje się (…) skutecznym znakiem, sakramentem przymierza Chrystusa i Kościoła” (KKK 1617). Otóż i rzeczywistość, którą ten znak oznacza, ukazuje. Sakramentalne przymierze małżonków pokazuje przymierze Chrystusa i Kościoła. Dlatego mówimy, że małżeństwo kościelne to sakrament. Nie dlatego, że nadajemy mu liturgiczną formę. Nie dlatego różni, się zasadniczo od związku cywilnego, że przy zawieraniu go asystuje ksiądz, a nie urzędnik. Nie na tym polega sakramentalność. Owszem, liturgiczna forma jest "służebnicą sakramentalności", ale istota tej sakramentalności leży gdzie indziej.

Teraz pojawia się pytanie: ilu małżonków połączonych sakramentalnym węzłem o tym wie i ilu w ten sposób przeżywa swoje małżeństwo? A przecież z tego wypływają właśnie bardzo praktyczne konsekwencje! Skoro bowiem sakramentalne małżeństwo jest znakiem przymierza Chrystusa i Kościoła to właśnie dlatego jest nierozerwalne! Św. Paweł pisał do Efezjan:

„Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz [każdy] je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus - Kościół, bo jesteśmy członkami Jego Ciała. Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła. W końcu więc niechaj także każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego! A żona niechaj się odnosi ze czcią do swojego męża!" (Ef 5, 28-33).

Miłość Chrystusa do Kościoła jest nieodwołalna, wyrażała się w ofierze z siebie. Jest miłością „do śmierci”. Dlatego też miłość kobiety i mężczyzny którzy weszli w przymierze sakramentalne ma być właśnie taka. Ale ktoś zapyta: a co jeśli miłość się skończy? Za tym pytaniem, kryje się przekonanie, że miłość jest uczuciem. To jest fałszywe przekonanie. Miłość jest postawą, wyborem, decyzją. Kończy się wtedy kiedy kończy się moja wola kochania. Pomyślmy, czy Jezusowi na krzyżu towarzyszyły przyjemne uczucia, romantyczne rozmarzenie? Oczywisćie, że nie. Z pewnością jednak kochał! Podsumujmy tę część katechezy nauką z Katechizmu: „Sakrament małżeństwa jest znakiem związku Chrystusa i Kościoła. Udziela on małżonkom łaski miłowania się wzajemnie tą miłością, jaką Chrystus umiłował Kościół. Łaska sakramentu udoskonala zatem ludzką miłość małżonków, umacnia ich nierozerwalną jedność i uświęca ich na drodze do życia wiecznego” (KKK 1661).

W Katechizmie znajdziemy także naukę ukazującą znaczenie przymierza małżeńskiego w zamyśle Bożym. Autorzy Katechizmu systematyzują odkrywanie znaczenia tego przymierza przez ludzkie pokolenia i kultury od stworzenia, aż po nadejście pełni czasów, czyli przyjścia na świat Syna Bożego, który to przymierze uczynił sakramentem. W punkcie 1603 czytamy: „Głęboka wspólnota życia i miłości małżeńskiej, ustanowiona przez Stwórcę i unormowana Jego prawami, zawiązuje się przez przymierze małżeńskie... Sam bowiem Bóg jest twórcą małżeństwa. Powołanie do małżeństwa jest wpisane w samą naturę mężczyzny i kobiety, którzy wyszli z ręki Stwórcy. Małżeństwo nie jest instytucją czysto ludzką, chociaż w ciągu wieków mogło ulegać licznym zmianom w różnych kulturach, strukturach społecznych i postawach duchowych. Ta różnorodność nie powinna prowadzić do zapomnienia o jego wspólnych i trwałych cechach. Chociaż godność tej instytucji nie wszędzie ukazuje się z taką samą jasnością, to jednak we wszystkich kulturach istnieje pewne zrozumienie dla znaczenia związku małżeńskiego” (KKK 1603). Kościół zauważył pewną dynamikę w objawianiu się zamysłu Bożego co do małżeństwa. Daje temu wyraz w tekstach liturgicznych. W Mszale Rzymskim znajdziemy takie modlitwy błogosławieństwa nowo poślubionych sobie małżonków:

1) „Boże, Ty swoją potęgą stworzyłeś wszystko z niczego i wprowadziłeś ład na początku wszechświata, a stworzywszy człowieka na Twoje podobieństwo, dałeś mężczyźnie kobietę, jako nieodłączną pomoc, aby we dwoje stanowili jedno ciało. Ty pouczyłeś nas, że tej jedności przez Ciebie ustanowionej nigdy nie wolno rozłączać. Boże, Ty uczyniłeś związek małżeński tak wielką i świętą tajemnicę, że wspólnota zaślubionych jest obrazem związku Chrystusa z Kościołem. Boże, z Twojej woli żona łączy się z mężem, a związek ten ustanowiony na początku dziejów ludzkości otrzymał od Ciebie tak wielkie błogosławieństwo, że nie zniweczył go ani grzech pierworodny, ani kara potopu.”

2) „Ojcze święty, Ty stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, powołałeś do istnienia mężczyznę i kobietę, aby jako mąż i żona, złączeni w jedno ciałem i duszą, spełniali w świecie swoje posłannictwo. Boże, Ty stopniowo objawiasz zbawczy plan Twojej miłości. W Starym Testamencie wzajemne oddanie małżonków było obrazem przymierza, które zawarłeś ze swoim ludem. Gdy nadeszła pełnia czasów, sakramentalna wspólnota Twoich wiernych jest obrazem związku Chrystusa z Kościołem”.

Powyżej przywołane modlitwy są dowodzą, iż Kościół odkrył odsłaniającą się coraz bardziej wraz z kolejnymi etapami objawiania tajemnicę przymierza małżeńskiego, które zostało wyniesione  do godności sakramentu. Łaska tego sakramentu „jest przeznaczona dla udoskonalenia miłości małżonków i dla umocnienia ich nierozerwalnej jedności” (KKK 1641). W katechizmie znajdziemy też naukę o jedyności i nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa, o wierności w nim i jego płodności (KKK 1644-1654). Takie sakramentalne małżeństwo ma też stanowić fundament „Kościoła domowego”, jak rodzinę nazwał Sobór Watykański II (Lumen Gentium, 11). Jak czytamy w Katechizmie: „W szczególny sposób tu [w Kościele domowym] właśnie jest praktykowane kapłaństwo chrzcielne ojca rodziny, matki, dzieci i wszystkich członków wspólnoty rodzinnej przez przyjmowanie sakramentów, modlitwę i dziękczynienie, świadectwo życia świątobliwego, zaparcie się siebie i czynną miłość. Dom rodzinny jest więc pierwszą szkołą życia chrześcijańskiego i szkołą bogatszego człowieczeństwa. W nim dziecko uczy się wytrwałości i radości pracy, miłości braterskiej, wielkodusznego przebaczania, nawet wielokrotnego, a zwłaszcza oddawania czci Bogu przez modlitwę i ofiarę ze swego życia” (KKK 1657).