Miłosierdzie Boże w przesłaniu św. Siostry Faustyny Kowalskiej

Helena Kowalska urodziła się 25 sierpnia 1905 r. jako trzecie z dziesięciorga dzieci, w rolniczej rodzinie z Głogowca k/Łodzi. Dwa dni później została ochrzczona w kościele parafialnym pod wezwaniem św. Kazimierza w Świnicach Warckich (diecezja włocławska). Nadano jej wówczas imię Helena. Kiedy miała siedem lat, po raz pierwszy usłyszała w duszy głos wzywający do doskonalszego życia. W 1914 r. przyjęła I Komunię świętą, a dopiero trzy lata później rozpoczęła naukę w szkole podstawowej. Mimo dobrych wyników, uczyła się tylko trzy lata, potem musiała zrezygnować, aby pomagać w domu matce.

Jako czternastoletnia dziewczynka opuściła dom rodzinny, by na służbie u zamożnych rodzin w Aleksandrowie, Łodzi i Ostrówku zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom. Przez cały czas bardzo pragnęła życia zakonnego, ale rodzicom powiedziała o swoich zamiarach dopiero w 15. roku życia. Od szesnastego roku życia pracowała jako służąca. W „Dzienniczku” odnotowała, iż w tym czasie różnymi rozrywkami próbowała zagłuszyć w sobie powołanie do życia zakonnego. Był to więc okres walki wewnętrznej, który zakończył się wyraźną interwencją samego Zbawiciela.

Latem 1924 roku Helena wybrała się wraz z siostrą na zabawę taneczną w parku „Wenecja” niedaleko łódzkiej katedry Świętego Stanisława Kostki. Te chwile zadecydowały o całym jej przyszłym życiu. Tak sama to przedstawia: „... kiedy zaczęłam tańczyć, nagle ujrzałam Jezusa obok, Jezusa umęczonego, obnażonego z szat, okrytego całego ranami, który mi powiedział te słowa: Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić będziesz?”. Muzyka, tańce i towarzystwo dla tej ładnej i bystrej dziewiętnastolatki przestały być ważne. Już wiedziała, że pójdzie zupełnie inną droga niż jej rówieśniczki. Jak dodała: „...pozostał Jezus i ja” (Dz. 9), i od tej chwili Chrystus będzie Miłością jej życia. Po jakimś czasie, gdy już zaczęło szarzeć, wymknęła się z parku i udała się do pobliskiej katedry. Padła krzyżem przed Najświętszym Sakramentem, prosząc Chrystusa o wyraźne wskazówki. „Jedź natychmiast do Warszawy, tam wstąpisz do klasztoru” (Dz. 10) usłyszała. Już się nie wahała.

foto: faustyna.pl

W lipcu 1924 r. przyjechała do Warszawy i zgłosiła się do Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia przy ul. Żytniej. Musiała jednak jeszcze rok przepracować w Warszawie, aby odłożyć pieniądze na skromną wyprawę. 1 sierpnia 1925 r. - mimo sprzeciwu rodziców - została przyjęta do Zgromadzenia. Postulat odbywała w Warszawie, a nowicjat w Krakowie, gdzie w czasie obłóczyn zakonnych otrzymała imię Maria Faustyna i habit. Od marca 1926 r. Bóg doświadczył siostrę Faustynę ogromnymi trudnościami wewnętrznymi, wiele przecierpiała aż do końca nowicjatu. W Wielki Piątek 1927 r. zbolałą duszę nowicjuszki ogarnął żar Bożej Miłości. Zapomniała o własnych cierpieniach, poznając jak bardzo cierpiał dla niej Jezus. 30 kwietnia 1928 r. złożyła pierwsze śluby zakonne, następnie z pokorą i radością pracowała w różnych domach zakonnych, m.in. w Krakowie, Płocku i Wilnie, pełniąc rozmaite obowiązki. Zawsze pozostawała w pełnym zjednoczeniu z Bogiem. Jej bogate życie wewnętrzne wspierane było poprzez wizje i objawienia.

W zakonie przeżyła 13 lat. 22 lutego 1931 r. po raz pierwszy ujrzała Pana Jezusa Miłosiernego. Otrzymała wtedy polecenie namalowania takiego obrazu, jak ukazana jej postać Zbawiciela oraz publicznego wystawienia go w kościele. Mimo znacznego pogorszenia stanu zdrowia pozwolono jej na złożenie profesji wieczystej 30 kwietnia 1933 r. Później została skierowana do domu zakonnego w Wilnie. Na początku 1934 roku zwróciła się z prośbą do artysty malarza Eugeniusza Kazimierskiego o wykonanie według jej wskazówek obrazu Miłosierdzia Bożego. Gdy w czerwcu ujrzała ukończony obraz, płakała, że Chrystus nie jest tak piękny, jak Go widziała.

Dzięki usilnym staraniom ks. Michała Sopoćko, kierownika duchowego siostry Faustyny, obraz został wystawiony po raz pierwszy w czasie triduum poprzedzającego uroczystość zakończenia Jubileuszu Odkupienia świata w dniach 26-28 kwietnia 1935 r. Został umieszczony wysoko w oknie Ostrej Bramy i widać go było z daleka. Uroczystość ta zbiegła się z pierwszą niedzielą po Wielkanocy, tzw. niedzielą przewodnią, która - jak twierdziła siostra Faustyna - miała być przeżywana na polecenie Chrystusa jako święto Miłosierdzia Bożego. Ksiądz Michał Sopoćko wygłosił wówczas kazanie o Bożym Miłosierdziu.

W 1936 r. stan zdrowia siostry Faustyny pogorszył się znacznie, stwierdzono u niej zaawansowaną gruźlicę. Od marca tego roku do grudnia 1937 r. przebywała na leczeniu w szpitalu krakowskim w Prądniku Białym. Wiele modliła się w tym czasie, odwiedzała chorych, a umierających otaczała szczególną modlitewną pomocą. Po powrocie ze szpitala pełniła przez pewien czas obowiązki furtianki. Starała się bardzo, by żaden ubogi nie odszedł bez najmniejszego choćby wsparcia od furty klasztornej. Wywierała bardzo pozytywny wpływ na wychowanki Zgromadzenia, dając im przykład pobożności i gorliwości, a zarazem wielkiej miłości.

Chrystus uczynił siostrę Faustynę odpowiedzialną za szerzenie kultu Jego Miłosierdzia. Polecił pisanie Dzienniczka poświęconego tej sprawie, odmawianie nowenny, koronki i innych modlitw do Bożego Miłosierdzia. Codziennie o godzinie 15:00 Faustyna czciła Jego konanie na krzyżu. Przepowiedziała także, że szerzona przez nią forma kultu Miłosierdzia Bożego będzie zabroniona przez władze kościelne. Dzięki s. Faustynie odnowiony i pogłębiony został kult Miłosierdzia Bożego. To od niej pochodzi pięć form jego czci: obraz Jezusa Miłosiernego („Jezu, ufam Tobie”), koronka do Miłosierdzia Bożego, Godzina Miłosierdzia (godzina 15, w której Jezus umarł na krzyżu), litania oraz święto Miłosierdzia Bożego w II Niedzielę Wielkanocną.

W kwietniu 1938 r. nastąpiło gwałtowne pogorszenie stanu zdrowia siostry Faustyny. Ksiądz Michał Sopoćko udzielił jej w szpitalu sakramentu chorych, widział ją tam w ekstazie. Po długich cierpieniach, które znosiła bardzo cierpliwie, zmarła w wieku 33 lat, 5 października 1938 r. Jej ciało pochowano na cmentarzu zakonnym w Krakowie-Łagiewnikach. W 1966 r. w trakcie trwania procesu informacyjnego w sprawie beatyfikacji siostry Faustyny, przeniesiono jej doczesne szczątki do kaplicy Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

Duchowość Miłosierdzia Bożego

Poznawanie tajemnicy miłosierdzia Bożego i jej kontemplacja w codzienności oraz wypływająca z niej postawa zaufania wobec Boga i miłości miłosiernej wobec bliźnich wyróżnia i charakteryzuje szkołę duchowości św. Siostry Faustyny. Obraz tej szkoły dopełniają takie rysy jak: umiłowanie Kościoła, Eucharystii i nabożeństwo do Matki Bożej Miłosierdzia.
        Założycielka tej szkoły – św. Siostra Faustyna – była formowana bezpośrednio przez samego Jezusa. On był jej Mistrzem, On przez różne doświadczenia mistyczne i słowa pouczał ją, kształtował jej duchowość, by poprzez nią ukazać wzór chrześcijańskiej doskonałości całkowicie oparty na tajemnicy miłosierdzia Bożego.

Duchowość Miłosierdzia Bożego jest głęboko ewangeliczna, bo odwołuje się do samych fundamentów chrześcijaństwa (postawy ufności wobec Boga i miłosierdzia względem bliźnich), a zarazem jest uniwersalna, bo przeznaczona i dostępna dla każdego człowieka bez względu na rodzaj powołania, uwarunkowania społeczne czy inne.

Mówiąc o duchowości św. Siostry Faustyny, mamy na uwadze przede wszystkim zasadnicze rysy, którymi są: poznawanie tajemnicy miłosierdzia Bożego i jej kontemplacja w codzienności, doskonalenie w sobie postawy zaufania wobec Pana Boga i miłosierdzia względem bliźnich, umiłowanie Kościoła i Eucharystii oraz nabożeństwo do Matki Bożej Miłosierdzia.

Miłosierdzie Boże w Starym Testamancie

Miłosierdzie Boga objawiło się już w akcie stworzenia świata. Bóg z miłości do Adama i Ewy chciał przebywać z nimi w raju, jednak oni tę miłość odrzucili. Pomimo tego Bóg upodobał sobie Naród Wybrany spośród wszystkich innych narodów i zawarł z nim przymierze na Górze Synaj. Nadał mu Prawo i obiecał zesłanie Mesjasza - Jezusa Chrystusa, który miał zgładzić ich grzechy i przywrócić utraconą przyjaźń.

foto: faustyna.pl

Miłosierdzie w osobie Jezusa Chrystusa

Bóg Ojciec spełnił obietnicę zesłania Zbawiciela i Jezus Chrystus za sprawą Ducha Świętego począł się w łonie Maryi. Przyszedł na świat w ubogiej stajence i nie szczędził trudu, aby okazywać Izraelitom swoją miłość. Przemierzał ich kraj, uzdrawiając chorych, wskrzeszając zmarłych, wypędzając złe duchy i głosząc Ewangelię, w której zawarł zasady Nowego Przymierza. Miłosierdzie Boże w pełni objawiło się na Golgocie, kiedy to Chrystus stał się Barankiem. On, niewinny, wziął na siebie grzechy całego świata. Nikt go do tego nie zmuszał - z miłości do ludzi umarł za nich. Przelewając swoją Krew, ofiarował samego siebie jako ofiarę doskonałą Swemu Ojcu, przez co zmazał grzechy wszystkich ludzi. Po trzech dniach zmartwychwstał - zwyciężył śmierć i szatana. Od tej pory, bramy nieba są otwarte dla dusz, zostało przywrócone życie wieczne, utracone wcześniej przez grzech nieposłuszeństwa Adama. Jezus obiecał, że jest z ludźmi „przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Zesłał na Apostołów Ducha Świętego, który ma pomagać im w życiu na ziemi i przypominać nakazy Chrystusa.

Miłosierdzie Boże w życiu ochrzczonego

W życiu każdego człowieka największym darem od miłosiernego Boga jest właśnie życie - stworzone przez Boga i nieustannie podtrzymywane. W katolicyzmie chrzest uważa się za szczególne wybranie człowieka do synostwa Bożego. Chrystus realizuje swoje słowa: „A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata.” (Mt 28, 20) i pozostaje w kościołach katolickich i prawosławnych ukryty w Najświętszym Sakramencie. Ciągle z miłości do człowieka uniża się i przychodzi do niego podczas Komunii Świętej. Wtedy łączy się w sposób nadprzyrodzony z człowiekiem. Nieskończone miłosierdzie okazuje podczas każdej Mszy św., która jest tą samą ofiarą jak ta na krzyżu, czyli jedyną ofiarą w Nowym Testamencie, ofiarą czystą i doskonałą. Podczas każdej mszy Chrystus ofiaruje się za wszystkich ludzi. Jezus objawia się też jako miłosierny, gdy odpuszcza wiernym grzechy w sakramencie pokuty. Udziela swej miłości małżonkom i zachęca, aby to na niej budowali swoje życie. Do chorych przychodzi w sakramencie namaszczenia chorych jako kochający uzdrowiciel i podtrzymuje ich w cierpieniu.

Miłosierdzie Boże w objawieniach św. Faustyny Kowalskiej

Od 28 lipca 1934 do czerwca 1938 roku, czyli do roku śmierci św. Faustyny Kowalskiej Jezus Chrystus wielokrotnie objawiał się jej, rozmawiał z nią, nakazywał jej stworzenie podstaw kultu miłosierdzia Bożego, jak np. namalowanie obrazu, napisanie koronki, wprowadzenie Święta Miłosierdzia wraz z nowenną oraz Godziny Miłosierdzia. Większość rozmów, czyli objawień, św. Faustyna zapisała w Dzienniczku.

W rozmowach ze św. Faustyną Jezus ukazuje swoje miłosierdzie jako przymiot powszechny, nieograniczony, dostępny dla wszystkich ludzi: „Otworzyłem swe serce jako żywe źródło miłosierdzia, niech z niego czerpią wszystkie dusze życie, niech się zbliżą do tego morza miłosierdzia z wielką ufnością. Grzesznicy dostąpią usprawiedliwienia, a sprawiedliwi w dobrym utwierdzenia. Kto pokładał ufność w miłosierdziu moim, napełnię duszę jego w godzinę śmierci swym Bożym pokojem” (Dz. 1520).

Chrystus potwierdza, że Jego miłosierdzie jest dostępne szczególnie dla grzeszników: "Córko moja, napisz, że im większa nędza, tym większe ma prawo do miłosierdzia mojego, a namawiaj wszystkie dusze do ufności w niepojętą przepaść miłosierdzia mojego, bo pragnę je wszystkie zbawić. Zdrój miłosierdzia mojego został otwarty na oścież włócznią na krzyżu dla wszystkich dusz - nikogo nie wyłączyłem (Dz. 1182).

Odpowiedź człowieka na miłosierdzie - postawa ufności i miłosierdzia

Najlepszą odpowiedzią człowieka na miłość Boga jest powierzenie całego siebie kochającemu Ojcu oraz miłowanie bliźniego jak siebie samego.

Postawa ufności

W objawieniach św. Faustyny Jezus zalecał ufność:

„Dusze dążące do doskonałości niech szczególnie uwielbiają moje miłosierdzie, bo hojność łask, które im udzielam, płynie z miłosierdzia mojego. Pragnę, aby te dusze odznaczały się bezgraniczną ufnością w moje miłosierdzie. Uświęceniem takich dusz ja sam się zajmuję, dostarczę im wszystkiego, czegokolwiek będzie potrzeba dla ich świętości. Łaski z mojego miłosierdzia czerpie się jednym naczyniem, a nim jest - ufność. Im dusza więcej zaufa, tym więcej otrzyma. Wielką mi są pociechą dusze o bezgranicznej ufności, bo w takie dusze przelewam wszystkie skarby swych łask. Cieszę się, że żądają wiele, bo moim pragnieniem jest dawać wiele, i to bardzo wiele. Smucę się natomiast, jeżeli dusze żądają mało, zacieśniają swe serca” (Dz. 1578).

Postawa miłosierdzia

W Ewangelii Jezus wielokrotnie nawołuje ludzi do miłości, bo to ją uczynił podstawą Nowego Przymierza:

  • „Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego.” (Mt 22, 39)
  • „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.” (Mt 5, 7)
  • „To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. ” (J 15, 12)
  • „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny.” (Łk 6,36)
  • „Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary.” (Mt 9,13)

Jezus umarł za nas, gdy jeszcze byliśmy nieprzyjaciółmi (Por. Rz 5, 10) Nakazuje więc miłość nieprzyjaciół:

„Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował swego bliźniego, a nieprzyjaciela swego będziesz nienawidził. A Ja wam powiadam: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?” (Mt 5, 43-44. 46)

W Dzienniczku Jezus nakazuje swoim czcicielom miłosierdzie, m.in. „Żądam od ciebie uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości ku Mnie. Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić” (Dz. 742).

Formy kultu miłosierdzia

Ks. Ignacy Różycki po analizie Dzienniczka podał pięć głównych form kultu miłosierdzia Bożego:

  1. Obraz
  2. Koronka
  3. Święto
  4. Godzina miłosierdzia
  5. Nowenna – szerzenie czci miłosierdzia Bożego

ks. dr Sylwester Robak